Wiemy, że w walce z boreliozą musimy użyć wszelkich
możliwych rozwiązań, tak by zintensyfikować leczenie, a co za tym idzie zwiększyć
swoje szanse na wyleczenie. Nie ważne czy w to wierzymy czy nie. (Oczywiście z
założenia pomijam metody, które nie mają podstaw naukowych. Chociaż wiecie co…
udowodniono, że placebo jest skuteczne aż w 30% ;) ). Wiecie kiedy to
zrozumiałam? kiedy dowiedziałam się, że choroba wróciła. Dopiero teraz tak
faktycznie zrobiłabym wszystko. Nawet w to, w co nie wierzę. Ach… cwana jest ta
borelka, skoro tak potrafi postawić ludzi pod ścianą… Jedyne co mnie ogranicza
to oczywiście fundusze, ale myślę, że dotyczy to niemal każdego z nas.
Rozpisałam się, a tematem, który chcę tym razem poruszyć
jest fitoterapia, czyli leczeniem za pomocą ziół. Zawsze odnosiłam się do tego
działu z dużą rezerwą. Wierzyłam w tabletki, w dietę… A teraz dziennie
dobrowolnie sięgam po herbatę ziołową. Nie przepadam za tym, ale wiem, że regularne stosowanie takich preparatów działa antybakteryjnie, przeciwzapalnie oraz
wspomagająco na układ odpornościowy. A przecież chcemy pozbyć się z naszego organizmu tego paskudztwa! Czytałam doniesienia naukowe, które mówiły o wielu powodzeniach w
leczeniu boreliozy z konfekcjami u pacjentów, którzy łączyli antybiotykoterapie
z leczeniem naturalnym. Dr Richie Schoemaker- specjalista w dziedzinie
boreliozy przedstawia takie oto uzasadnienie:
„Działanie antybiotyków polega na zwalczaniu krętków Borrelia, jednak nie na zwalczaniu wytwarzanych przez nie neurotoksyn, które krążą w organizmie i wywołują reakcje zapalne. Gdy w wyniku działania antybiotyków znaczna ilość krętków zostanie uśmiercona, może dojść do wzmożonego uwalniania toksycznych białek peryferyjnych, które krążąc we krwi, zaostrzają objawy choroby. Pogorszenie takie określa się mianem reakcji Jarischa Herxheimera albo herksu. Dlatego aby usunąć krążące neurotoksyny, należy zastosować terapię oczyszczającą organizm.”Według niego takie działanie oczyszczające mają między innymi: karczoch, kurkuma, babka jajowata. Na pewno skorzysta na tym wasz układ pokarmowy (i nie tylko). Co prawda, biorąc pod uwagę już i tak niemałe ceny antybiotyków i suplementów, są to dodatkowe koszta. Wychodzę jednak z założenia, że chociażby stać nas było tylko na jeden taki preparat- warto. Po za tym zawszę możemy wprowadzić do diety podane wyżej produkty. Bo czy wiedząc, że dzięki temu możecie dobić to coś, co w Was siedzi, nie spróbowalibyście?. Ja naprzemiennie stosuję:
- Czystek*
- Rdest Japoński*
- Koci pazur*
- Mięta
- Pokrzywa
- herbata „7 ziół”
* Polecone przez mojego lekarza ILADs
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz