Frytki goszczą na moim stole raz na 1 lub 2 tyg. I kiedy zajadam się nimi, za każdym razem dziękuje Bogu, że mój organizm- przynajmniej jak do tej pory- nie protestuje. Długo nie umiałam się do nich przekonać, bo najzwyczajniej w świecie bałam się jeść ziemniaki w jakiejkolwiek postaci. Uwielbiam frytki i teraz stały się moją odskocznią od diety. Nie będę więc o tym więcej pisać, bo garść informacji na temat ziemniaków macie w poście "Ziemniaki-jakie, dlaczego i czy w ogóle..." Zachęcam do zapoznania się z najważniejszymi faktami na temat ziemniaków, bo albo utwierdzą Was w przekonaniu, że brak ziemniaków w Waszej diecie jest dobrym pomysłem, lub też skłonią Was do wprowadzenia takich małych świąt, jakie ja praktykuje od pewnego czasu- z resztą moja psychika i nastrój bardzo na nich zyskała :)
A więc dziś raczyłam się frytkami smażonymi z jajkiem sadzonym i surówką. Czasem łącze je z gotowanymi na parze warzywami lub mięsem :) Tym razem zrobiłam surówkę z podanych niżej składników:
- kiszona kapusta (na wodzie)
- potarta surowa marchewka
- potarte kwaśne jabłko
- olej
- sól i pieprz
Pamiętajcie, że w naszej diecie bardzo ważne jest indywidualne podejście. Nie każdy z Nas reaguje tak samo, nie mówiąc już o tym, że mamy różne choroby czy problemy towarzyszące. Kierujmy się przede wszystkim wiedzą i rozsądkiem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz