Gdy mam ochotę na jakiś deser- zawsze staram się stworzyć
coś ładnego. Przecież można się także najeść oczami, prawda? ;) a tak na
poważnie, to wygląd na prawdę zmienia podejście do jedzenia. Dużo przyjemniej,
dużo smaczniej, dużo więcej radości! Właśnie w ten sposób staram się przetrwać te gorsze dni. Te dni, w których na prawdę mam ochotę zjeść wszystko co wpadnie mi w ręce. Rzucić to wszystko w kąt, kupić w sklepie moje ulubione ciasteczka lub zjeść prawdziwe naleśniki z dżemem. Nie sięgam jednak po nic z tej listy. Nie decyduję się na mega słodki owoc, na który mam ochotę już od pół roku. Muszę dokonać kompromisu, tak bym nie mogła kiedyś zarzucić sobie, że mogłam zrobić coś lepiej. Sięgam więc po owoc z niskim IG oraz jogurt naturalny. Komponuję te dwa składniki i tworze kolorowe warstwy. Sezon na czerwoną porzeczkę zobowiązuję, więc użyłam właśnie
jej. Przepysznie! Nie zapominajcie, by, robiąc taki deserek, posłodzić jogurt stawią lub ksylitolem. Uważajcie tu
jednak na ilość- słodziki są słodsze od białego cukru. Jeśli chcecie do jednej z warstw możecie użyć przepysznego
serka labneh (zobacz jak zrobić go samemu w domu). Wspaniała alternatywa dla twarożku. Jak widzicie, na samej górze
kuszą wiórki czekolady. Na taki widok moje usta wykrzywiają się w uśmiech, a w oczach tlą się iskierki. Nie żartuje :) W rezultacie to co widzicie, to tak na prawdę tylko pół kostki gorzkiej
czekolady. Ja dobrze toleruje taką ilość Nieba więc czasem sobie na nią pozwalam. Wiem, że trzeba ostrożnie podchodzić do jogurtu. Dlatego właśnie jest to taki mój prawdziwy deser na poprawę humoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz