Idealny dodatek do kanapek, a także obiadów. Znajdziecie je również w mojej orzeźwiającej sałatce z pomidorami. Ponadto, obok jogurtu, kefiru oraz domowej kapusty kiszonej, doskonale uzupełniają kurację probiotykami, regulując florę bakteryjną jelit. Dlaczego domowe kiszenie, a nie gotowy wyrób w słoiku? Po pierwsze w procesie produkcji przemysłowej dodawane są środki przyspieszające konserwację. Po drugie ocet zwykły (winny czy spirytusowy) powstaje w procesie fermentacji dzięki bakteriom octowym. Wytwarza się go z alkoholu, a jest połączeniem cukru i drożdży. Zerknijcie do Mojego wykazu produktów dozwolonych i zakazanych, a w tych bezwzględnie przeciwwskazanych znajdziecie zarówno ocet, alkohol jak i cukier. Wkładając więc trochę czasu i energii w nasze żywienie, mamy pewność, co dostarczamy naszemu organizmowi.
Pamiętajcie także, że podczas fermentacji odżywcze składniki przenikają do zalewy. Warto ją pić.
Nakreślę Wam ogólną instrukcję takiego domowego i przepysznego wyrobu:
Na dno garnka włóż: koper, chrzan i czosnek (w zależności od
ilości ogórków) Na to włóż umyte ogórki, zalej wystudzoną zalewą (na pół litra
wody - łyżka soli). Przykryj ściereczką oraz obciąż kamieniem. Pozostaw na
minimum 7 dni. Jeśli w między czasie na
powierzchni utworzy się nalot- zdejmij go. Otrzymasz pyszne ogórki kiszone bez
dodatku octu.